Pracując nad książką „100 Polish threemovers” odczuwałem ogromna satysfakcję, bo polska trzychodówka to była światowa potęga i jestem szczęśliwy, że kiedyś zrealizowałem to wymagające dzieło.
Bardzo ciekawym przypadkiem jest praca nr. 54 (Sp. Pr Przepiórka MT 1950) ułożona przez debiutanta T. Szkopa ze Stalowej Woli.
Prawdopodobnie to jedyna jego praca i w dodatku jaka cudowna. Dyskusyjny pion h2 raczej potwierdza, że mógł to być incydentalny wyczyn tego nieznanego autora (?).
Dlaczego autor (T. Szkop) dostawił pionka h2 rezygnując z dzieła sztuki (jego jedyna praca!) to już jego tajemnica. Jeżeli on istniał, w co wierzę, to warto poszukać cennych informacji o nim.
Co do Mieczysława Zalewskiego to polecam arcydzieło (w mojej kolekcji trzychodówek nr. 81), które również wymaga docenienia przez innych.
Pracując nad książką „100 Polish threemovers” odczuwałem ogromna satysfakcję, bo polska trzychodówka to była światowa potęga i jestem szczęśliwy, że kiedyś zrealizowałem to wymagające dzieło.
Bardzo ciekawym przypadkiem jest praca nr. 54 (Sp. Pr Przepiórka MT 1950) ułożona przez debiutanta T. Szkopa ze Stalowej Woli.
Tak przynajmniej można wyczytać w „Szachy nr 1 styczeń 1951”: https://jbc.bj.uj.edu.pl/Content/892014/NDIGCZAS052026_1951_001.pdf
Prawdopodobnie to jedyna jego praca i w dodatku jaka cudowna. Dyskusyjny pion h2 raczej potwierdza, że mógł to być incydentalny wyczyn tego nieznanego autora (?).
Dlaczego autor (T. Szkop) dostawił pionka h2 rezygnując z dzieła sztuki (jego jedyna praca!) to już jego tajemnica. Jeżeli on istniał, w co wierzę, to warto poszukać cennych informacji o nim.
Co do Mieczysława Zalewskiego to polecam arcydzieło (w mojej kolekcji trzychodówek nr. 81), które również wymaga docenienia przez innych.